Kartkę, na której chcemy mieć wygnieciony wzór z szablonu, kładziemy na szablon (najlepiej pod światło, żeby wiedzieć gdzie trafiać) i wygniatakiem (dłutkiem) odwzorowujemy go. Ja, przyznam się, że zazwyczaj robię to na "chybił-trafił", czasami tylko zawieszałam się na oknie :) Są oczywiście profesjonalne pulpity podświetlane, ale jeżeli robi się coś okazjonalnie, to nie jest to, aż tak potrzebne :)
Obrosłam w szablony, a ostatnio stwierdziłam, że wszystko co mnie otacza może być szablonem, np. zawieszka wielkanocna
czy dziura po wyciętym przez dziurkacz ozdobny wzorze.
Embossing na gorąco jest jeszcze prostszą metodą, bo ... nie potrzeba dłutek :) wystarczy puder do embossingu, stemple, klej do embossingu i nagrzewnica. Nagrzewnicy nie posiadam, na moje potrzeby wykorzystuję żelazko :) Wybrany stempel nasączamy klejem,
a następnie odbijamy na wybranym papierze, posypujemy obficie pudrem (nadmiar zsypujemy z powrotem do pojemniczka).
Nagrzewam żelazko, odwracam je do góry nogami i przykładam papier do pieczenia a na nim stempelek posypany pudrem. Papier do pieczenia używam dla bezpieczeństwa, nie chciałabym kupować nowego żelazka tylko dlatego, że puder do embossingu się zawieruszył i przykleił ...
A tak wygląda embossing na gorąco w moim wykonaniu (stempelek pochodzi z Montażowni)
bardzo fajne informacje i porady :)
OdpowiedzUsuńja mam kilka szablonów, ale jeszcze nie miałam okazji się nimi pobawić :) ale narobiłam sobie apetytu czytając ten post :)
muszę jeszcze napisać część drugą tego posta :) fajnie, że kogoś zainspirowałam :)
OdpowiedzUsuń